U nas zima na calego, snieg po pas, slonce i balwan w ogrodku. W sklepach szalenstwo walentynkowe, czerwien na topie i ksztalty serduszek nawet na talerzu, np. w postaci czerwonego ravioli. Nie wyglada to zbyt apetycznie, ale pomimo tego, swietnie sie sprzedaje. Komercja zawsze skutecznie mnie odstraszala, i teraz rowniez nie jest inaczej..Date do wyrazania moich uczuc wybieram sobie sama, i nie jest to na pewno 14 tego lutego:-) Pozdrawiam Was cieplo z mroznej krainy!
Mam tak samo ;)
ReplyDeletewitaj w klubie;-)
DeleteTak jak ja:) Jakoś mnie irytuje, jak mi się odgórnie nakazuje, że w danym dniu mam świętować. Świętom kościelnym się podporządkuje, wyższa konieczność. Ale wszystkim innym "dniom świętowania tego czy owego" nie mam ochoty. Nie potępiam jednak Walentynek i ich obchodzenia . Patrzę na dzisiejszą erupcję kiczu z wyrozumiałym uśmiechem :) Ludziska mają pretekst by powiedzieć komuś, że jest dla nich ważny.:)
ReplyDeleteMasz racje Nikus, trzeba miec wyrozumialosc:-)
Deletekomercja i mnie drażni :) ten bałwan ma płeć ...ja widzę bałwankową w tej kupce śniegu i jeszcze do tego całkiem niezłą ...no nie przeszłabym obok niej obojętnie :))))buziole
ReplyDelete:-)))) Buziak leci!
DeleteCudna, cudna akwarela!!!
ReplyDeleteUściski Ameli:)
Ja wlasnie bylam u Ciebie i zachwycilam sie drzewami!
Deletealeś wpadła po pas w śnieg))))
ReplyDeletedoslownie..;-)
Deletea u mnie słonko, wicher i swąd wiosny :) pozdrawiam :)
ReplyDeletewiosna..jak dawno jej nie czulam!
DeleteJaki cudny psiak! i bałwanek równie uroczy;) Pozdrawiamy gorąco!
ReplyDeleteDziekuje, pozdrawiam rowniez!
Delete