Tuesday, March 12, 2013

Gniazdko

Zawislo na na pnaczu. Tanczylo i kolysalo sie na wietrze, stajac sie domem dla jednej, kruchej skorupy w ktorej zawiazalo sie zycie. Pewnego popoludnia z jajka wyklul sie ptaszek- z czerwona plamka pod ogonem. Rodzice rozpoczeli gorliwe loty w poszukiwaniu i dostarczaniu jedzenia dla pociechy, ktora rosla z dnia na dzien. Ptasi domek nie wytrzymal ciezaru- przechylil sie jak wieza w Pizie, wyrzucajac swa zawartosc na ziemie. Dobrze, ze na moich oczach.  Zdazylam na czas, przed kotami- podnioslam nieboraka, w asyscie latajacych mi przed nosem, przerazonego ojca i matki. Z braku rekawic na dlonie nalozylam skarpety. Przy pomocy sznurka podreperowalam ptasi domek i wlozylam uroczego mieszkanca do srodka.





Po pewnym czasie ptaszek -grubas w gniezdzie sie juz nie miescil, przesiadywal na galezi calymi dniami i nocami, zajadajac robaki. Rodzice nie nadazali juz z karmieniem. Nawet raz do dziobka mu wetkneli mala jaszczurke- sama widzialam. Powatpiewalam, czy z tak pelnym brzuchem bedzie w stanie nauczyc sie latac..



Nauczyl sie. Odwiedza stare katy do dzis i patrzy z gory na koty :-)



22 comments:

  1. piękna historia!!

    może u nas też już niedługo zawita wiosna!!!

    ReplyDelete
  2. ((( a ja nie zdążyłam latem i na oczach biednych, krzyczących rodziców kot Maniek zeżarł ptaszka(((((((((( i nie mam własnego ptaszka

    ReplyDelete
  3. Jaka mila opowiesc..ptaszek uratowany a Ty szczeslowa.Masz dobre serduszko

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ciesze sie, ze chociaz jednego udalo sie uratowac:-)

      Delete
  4. Ameli, cała Ty:))
    nie bez powodu wszystkie te słabe istotki trafiają na Ciebie!

    ReplyDelete
  5. cudowna historia :))) ale i u nas wypadł z gniazdka nieboraczek i na kilka chwil przed staruszkiem kocurem udało nam się włożyć go do mamusi. Bałam się czy go nie odrzuci ale udało się. Maluch odratowany :) Twój jest strasznym słodziakiem ...

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, to wspaniale! Skrzydlaci szczesciarze;-)))

      Delete
  6. Ale cudowna historia :-)
    Ptaszek zawdzięcza Ci życie :-)

    ReplyDelete
  7. :) No to masz nowych domowników.:)W ttym tłustego ptaszka, który zawdzięcza Ci życie:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Koty chyba tez musze utuczyc, zeby im sie odechcialo po drzewach wspinac:-)

      Delete
  8. i kolejny lokator na gapę, ale tacy lokatorzy są wdzięczni i zobaczysz będzie ci śpiewał że ohoho

    ReplyDelete
    Replies
    1. Spiewa naprawde cudownie- niestety tylko rankiem:-)

      Delete
  9. ,,Ratując jedno życie ratujesz cały świat'' Talmud to mądra księga:) a słowa te odnoszą się nie tylko do ludzi :)
    Pozdrawiamy serdecznie :)

    ReplyDelete
  10. To pięknie! Jemu sie udało. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Aniu- dzieki Tobie wiele takich istotek dostalo druga sznase, ucze sie od Ciebie:-)

      Delete
  11. To dobrze, że przeżył:) zawsze się martwię o pisklęta, szczególnie gołębi grzywaczy i turkawek, robią byle jakie gniazda z kilku patyków!pozdrawiam...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja sie martwie podwojnie, przez te moje koty.. Pozdrawiam!

      Delete