Zawislo na na pnaczu. Tanczylo i kolysalo sie na wietrze, stajac sie domem dla jednej, kruchej skorupy w ktorej zawiazalo sie zycie. Pewnego popoludnia z jajka wyklul sie ptaszek- z czerwona plamka pod ogonem. Rodzice rozpoczeli gorliwe loty w poszukiwaniu i dostarczaniu jedzenia dla pociechy, ktora rosla z dnia na dzien. Ptasi domek nie wytrzymal ciezaru- przechylil sie jak wieza w Pizie, wyrzucajac swa zawartosc na ziemie. Dobrze, ze na moich oczach. Zdazylam na czas, przed kotami- podnioslam nieboraka, w asyscie latajacych mi przed nosem, przerazonego ojca i matki. Z braku rekawic na dlonie nalozylam skarpety. Przy pomocy sznurka podreperowalam ptasi domek i wlozylam uroczego mieszkanca do srodka.
Po pewnym czasie ptaszek -grubas w gniezdzie sie juz nie miescil, przesiadywal na galezi calymi dniami i nocami, zajadajac robaki. Rodzice nie nadazali juz z karmieniem. Nawet raz do dziobka mu wetkneli mala jaszczurke- sama widzialam. Powatpiewalam, czy z tak pelnym brzuchem bedzie w stanie nauczyc sie latac..
Nauczyl sie. Odwiedza stare katy do dzis i patrzy z gory na koty :-)
piękna historia!!
ReplyDeletemoże u nas też już niedługo zawita wiosna!!!
Cos sie spoznia w tym roku..:-)
Delete((( a ja nie zdążyłam latem i na oczach biednych, krzyczących rodziców kot Maniek zeżarł ptaszka(((((((((( i nie mam własnego ptaszka
ReplyDeleteOj,na pewno sie jeszcze jakis znajdzie;-)
DeleteJaka mila opowiesc..ptaszek uratowany a Ty szczeslowa.Masz dobre serduszko
ReplyDeleteCiesze sie, ze chociaz jednego udalo sie uratowac:-)
DeleteAmeli, cała Ty:))
ReplyDeletenie bez powodu wszystkie te słabe istotki trafiają na Ciebie!
No to sie podbudowalam;-)
Deletecudowna historia :))) ale i u nas wypadł z gniazdka nieboraczek i na kilka chwil przed staruszkiem kocurem udało nam się włożyć go do mamusi. Bałam się czy go nie odrzuci ale udało się. Maluch odratowany :) Twój jest strasznym słodziakiem ...
ReplyDeleteO, to wspaniale! Skrzydlaci szczesciarze;-)))
DeleteAle cudowna historia :-)
ReplyDeletePtaszek zawdzięcza Ci życie :-)
A ja jemu radosc:-)
Delete:) No to masz nowych domowników.:)W ttym tłustego ptaszka, który zawdzięcza Ci życie:)
ReplyDeleteKoty chyba tez musze utuczyc, zeby im sie odechcialo po drzewach wspinac:-)
Deletei kolejny lokator na gapę, ale tacy lokatorzy są wdzięczni i zobaczysz będzie ci śpiewał że ohoho
ReplyDeleteSpiewa naprawde cudownie- niestety tylko rankiem:-)
Delete,,Ratując jedno życie ratujesz cały świat'' Talmud to mądra księga:) a słowa te odnoszą się nie tylko do ludzi :)
ReplyDeletePozdrawiamy serdecznie :)
Piekny cytat. Dziekuje:-)
DeleteTo pięknie! Jemu sie udało. ;)
ReplyDeleteAniu- dzieki Tobie wiele takich istotek dostalo druga sznase, ucze sie od Ciebie:-)
DeleteTo dobrze, że przeżył:) zawsze się martwię o pisklęta, szczególnie gołębi grzywaczy i turkawek, robią byle jakie gniazda z kilku patyków!pozdrawiam...
ReplyDeleteJa sie martwie podwojnie, przez te moje koty.. Pozdrawiam!
Delete