Dzisiaj u mnie wcale nie-dietetycznie:-) Upieklam po raz pierwszy w zyciu florentynki, ktore, nie dosc, ze sa pyszne, o miodowo- migdalowo- maslanym smaku, to na dodatek latwe w przygotowaniu:-) Idealne do kawy bez cukru. Przepis zaczerpniety
stad, /nieco zmodyfikowany/- zamiast bialej maki uzylam razowej pszennej, cukier puder zastapilam trzcinowym, a podpieczony spod, przed polaniem karmelem, posmarowalam maloslodka, lekko gorzkawa marmolada pomaranczowa z kawalkami kandyzowanej skorki.
Slodkiego piatku Wam zycze!
pyszny specjal na poczatek dnia,wyglada cudownie mniam ,lece po kawe:P
ReplyDeleteDelicje..oj przydałoby się do kawy....pewnie pychotka...buziaczki :)
ReplyDeleteCiastko wygląda bardzo smakowicie i takie na pewno jest! Oj...lubię takie słodkości :)
ReplyDeleteTobie również miłego piątku :)
wstyd przyznać, ale kompletnie nie znam florentynek :)
ReplyDeleteślinka to mi pociekła niemal na klawiaturę ;>
ReplyDeleteTwoje modyfikacje to strzał w dziesiątkę- :*
ReplyDeleteo hesssoos kapie mi na komputer, nooo kapie ślinka ...
ReplyDeletesłoskiego łikendu))
Przepis kojarzy mi się, nie wiem dlaczego z polskim mazurkiem :-)
ReplyDeleteA migdały bardzo lubię...