Monday, October 17, 2011

Poranek

Zaskoczyl mnie stluczona szyba okienna w salonie i czerwonymi plamami na podlodze...Koty, jak na ciekawskie stworzenia przystalo, ostroznie badaly nowe wejscie do ogrodka. W panice zawolalam psa. Badi, z  mina winowajcy wyczolgal sie spod stolika..kustykajac na pocietych lapach, z ktorych saczyla sie struzka krwi...Cos go musialo bardzo, ale to bardzo zdenerwowac..
Opcje sa dwie: jakis obcy kot ( Badi jest bardzo opiekunczy w stosunku do Kizi i malego kocurka) albo zlodziej ..jakikolwiek byl to intruz- pewnie zmykal szybko przed zebiskami mojego na codzien lagodnego psa.
Kilkanascie minut u weterynarza i lapki pozszywane, lezy teraz nieborak i wypoczywa..cale szczescie, ze sie tylko na tym skonczylo..a ja, poki co, wybieram sie do szklarza..



Jak juz przy szkle jestesmy: projekt witrazu, w wersji czarno bialej:-)))


Pozdrawiam
...

5 comments:

  1. Pies Bohater :) szkoda ze lapki ma pokaleczone:(

    ReplyDelete
  2. Oby psiak szybko wyzdrowiał.. Taki dzielny z niego obrońca- tylko pozazdrościć;)

    Śliczny witraż - przyznamy się, że nigdzie jeszcze nie widziałyśmy czarno-białego witrażu, ale ta propozycja wydaje się bardzo interesująca:)

    ReplyDelete
  3. no go podrap za uszkiem tego Twojego Obrońcę i uważaj żeby sobie opatrunku nie zjadł, bo one tak mają, erna to nawet szwy se sama zdjęła.

    Witraż czarno-biały rzeczywiście niesamowity i intrygujący :0 i piękny ))

    ReplyDelete
  4. Dzis juz biedaczysko ma sie lepiej, a bandaze rzeczywiscie zbieralam z roznych miejsc..Dziekuje Wam za slowa otuchy:-)

    ReplyDelete