Opcje sa dwie: jakis obcy kot ( Badi jest bardzo opiekunczy w stosunku do Kizi i malego kocurka) albo zlodziej ..jakikolwiek byl to intruz- pewnie zmykal szybko przed zebiskami mojego na codzien lagodnego psa.
Kilkanascie minut u weterynarza i lapki pozszywane, lezy teraz nieborak i wypoczywa..cale szczescie, ze sie tylko na tym skonczylo..a ja, poki co, wybieram sie do szklarza..
Jak juz przy szkle jestesmy: projekt witrazu, w wersji czarno bialej:-)))
Pozdrawiam
...
oj, biedna psinka, tak mi przykro
ReplyDeletePies Bohater :) szkoda ze lapki ma pokaleczone:(
ReplyDeleteOby psiak szybko wyzdrowiał.. Taki dzielny z niego obrońca- tylko pozazdrościć;)
ReplyDeleteŚliczny witraż - przyznamy się, że nigdzie jeszcze nie widziałyśmy czarno-białego witrażu, ale ta propozycja wydaje się bardzo interesująca:)
no go podrap za uszkiem tego Twojego Obrońcę i uważaj żeby sobie opatrunku nie zjadł, bo one tak mają, erna to nawet szwy se sama zdjęła.
ReplyDeleteWitraż czarno-biały rzeczywiście niesamowity i intrygujący :0 i piękny ))
Dzis juz biedaczysko ma sie lepiej, a bandaze rzeczywiscie zbieralam z roznych miejsc..Dziekuje Wam za slowa otuchy:-)
ReplyDelete