Dzisiaj zaszalalam i wczesnym rankiem przebieglam prawie 3 km! Zmeczylam sie okropnie. Ledwo zywa szlam juz z powrotem do domu, gdy nagle w oko, wpadl mi krzew - z cudownymi, malutkimi kwiatuszkami..jak niezapominajki.. Zerwalam jedna galazke-i jednoczesnie poczulam ostry bol w palcu..okazalo sie, ze podstepna roslina ma wielkie kolce schowane prawie pod kazdym listkiem..!
To mnie natura pokarala..:-/
podziwiam za biegi, zdecydowanie wolę rower ;), a na kwiatki też bym się pewnie skusiła i cierpiała, ale przecież nie ma róży bez kolców ;)
ReplyDeleteRower uwielbiam rowniez:-))Biegi jednak jakos szybciej wysmuklaja sylwetke..;-)Pozdrawiam!
Deletepiekna i podstepna:P..........buziaki:*
ReplyDeleteNo niestety, bywa i tak..:-)
Delete3 km przebiec, to bym umarła chyba :-)))
ReplyDeleteWidocznie Twój organizm tego potrzebuje...
Organizm jeszcze nie wie, ze potrzebuje, opiera sie jak moze..;-)
Deleteno Ameli gratuluje i podziwiam też, ja się zajmuję domem((( od dni kilku Duży na urlopie więc zasuwamy, to czasu nie mam ale ... nie będziesz odosobniona))
ReplyDeletemoże się dziś na rower albo jezioro skusimy)) tak mnie zachęciłaś tym bieganiem, pozdrawiam a kwiatecek słodki i podstępny ;-)
A skus sie skus..;-))Tak to bywa z tymi slodycami- podstepne sa pierony;-)
DeletePiękna roślinka, nie dziwię się, że Cie skusiła. Ja kiedyś też biegałam, przez pół roku tylko ale wspaniale się po tym czułam. Ech, teraz to już chyba za późno...
ReplyDeleteNigdy nie jest za pozno Aniu, kiedys przescignal mnie nawet pan, majacy na oko 75-80 lat! Nie moglam sie nadziwic..:-)
DeleteOch ,co za podstepny kwiat, a swoja sroga."nie kradnij" no i kara Cie spotkala...wyobrazam sobie Twoje zmeczenie po trzech kilometrach...ja bym to sobie natychmiast wynagrodzila michalkami albo kasztankami. krotko mowiac czekoladkami.)
ReplyDeleteJakbym je miala pod reka- zrobilabym podobnie;-)
DeletePodziwiam za to bieganie:-)))) Pozdrawiam!
ReplyDelete