Reminiscencja mojego dziecinstwa..kojarza sie nieodlacznie z majowym cieplem, brzeczeniem pszczol i sypaniem kwiatow na procesji podczas Oktawy Bozego Ciala: -) Jako mala dziewczynka zbieralam ich cale narecza, wwachiwalam sie w wielobarwne,
delikatnie pachnace i nagrzane sloncem platki, ktore tak smiesznie laskotaly nos:-))) Uwielbiam je do dzis!
Pozdrawiam!:-)
Och , irysy moje ulubione kwiaty :-)
ReplyDeleteZawsze kojarzyły mi się z elegancją i czymś niezwykłe,
jakoś takie rzadkie były w ogrodach mojego dzieciństwa...
kocham kwiaty i te kolory ktorymi sa obdarowane
ReplyDeleteuwielbiam jak smiesznie kolysza sie z letnim wiaterkiem
pozdrawiam serdecznie:*
Lagodny irys w spokojnym kolorze..i cudne buciki a wlasciwie ich noski:)
ReplyDeleteTeż lubię irysy, za kolory i za nazwę:-)
ReplyDeletepiekny obrazek
ReplyDeleteirysy kocham jako i secesję)))
ReplyDeletea także piwonie i bez i jaśmin))
ale botki jakie wypaśnięte posiadasz)))
teatralna
Gdzieś te syry wywaliła hahaha ?
ReplyDeleteIrysy pasjami, lubię je w secesyjnych witrażach, a tę mozaikę sama wykonałaś?
ReplyDeletePiękne...