Myslalam, ze to dobry dzien na powrot do malowania (po dosc duzej przerwie). Jednak, jak to zwykle bywa w takich przypadkach- zesztywnialym rekom zabraklo finezji a duszy cierpliwosci. Zmarnowalam kilka arkuszy papieru.
Dobrze, ze chociaz kot nie zrezygnowal z mruczenia...
Milego dnia moi mili- na przekor wiatrom i mrozom!
ja braków nie dostrzegam :)))) ale wedle tego co piszesz doszłam do wniosku, że mam dwie drewniane ręce :)))))))))
ReplyDeleteto niebezpiecznie dość, jeśli odwilż i mróz potem ...uważaj tam na siebie :)))) i miej czas na malowanie swoje !!!!!! buziole!!!!
Taka pogoda jest najgorsza, wolę cały czas mróz niż pogodę w kratke
ReplyDeleteja też mam dwie drewniane... jak filipek ))
ReplyDeleteDzieki za slowa otuchy- buzka wielka!
ReplyDelete